środa, 30 października 2013

Festiwal Gier i Komiksów w Łodzi

Dawno mnie nie było - wiem i przepraszam. Dzisiaj daję notkę o Festiwalu Gier i Komiksów w Łodzi (konkretnie w Atlas Arenie).
Drugi dzień Festiwalu - piąty października.


Wyjazd na Festiwal miałam zaplanowany od dłuższego czasu, więc nie było tak szybko, bo zaraz Festiwal, tylko na spokojnie, chociaż źle spojrzałam na tabliczkę na przystanku, bo spojrzałam na dni tygodnia, a jechałam w sobotę. I oto jest mój geniusz :3 Na przystanku siedząc sobie pod drzewkiem zauważyłam, że w moim kierunku idzie dziewczyna, więc moje myślenie się uruchomiło. Zachodziłam w głowę, czy to nie otaku, ale miała torbę, więc poczekałam, aż przejdzie obok mnie. Moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłam przypinki, a między innymi Feliksa, czyli Polskę z Hetalii było wielkie. Zuzia - bo później okazało się, że ma tak na imię - zapytała, czy poprzedni autobus już przyjechał, a później zaczęłyśmy rozmawiać całą drogę do Atlas Areny, a później przez ponad godzinę razem chodziłyśmy. Później się okazało, że mój znajomy zna jej kumpli.

Zaraz przy wejściu do Areny powitały nas klony i inne cosplaye z Star Wars - później okazało się, że jest w Łodzi jakiś duży fandom SW, dlatego było tyle ich cosplayi.
 Przy wejściu były pomniki J. Tuwima, to są zdjęcia jednej z nich, każda inaczej wyglądała. Czemu akurat Tuwim? Bo w trakcie Festiwalu rozdawali nagrody za konkurs z nim związany.

Co zaczęłam robić z Zuzią, kiedy weszłyśmy? Oczywiście parę razy obleciałyśmy wszystkie stanowiska zatrzymując się przy komiksach i przypinkach. Kupiłam przypinkę z znaczkiem Akatsuki (Naruto) i flagą Korei Południowej z napisem K-POP FAN.

Zdjęcia robione już po przypięciu przypinek do plecaka - przed chwilą robiłam.

Zuzia kupiła komiksy i przypinki - poszłyśmy dalej. Trafiłyśmy na dość nietypowe stanowisko. Było tam całkiem sporo trumien, a niektóre z nich można było malować markerami. Nazwa? Komiksowa trumna. Można było również położyć się w bardzo mięciutkiej trumnie, co oczywiście zrobiłam, bo jak inaczej? :3

Tam na końcu to ja, żeby nie było niejasności :3

Malowałyśmy też przy stanowisku Atlasu bociany, za co ja dostałam maskotkę bociana, a Zuzia herbatę. Można było namalować komiks zamiast zwierzaka.

Mój rysunek, stanowisko i mój bocian, na ostatnim zdjęciu również moja ręka, bo pluszak nie chciał stać.

Na dół Atlas Areny, gdzie była scena, strefa PC, strefa konsol, ZONA 13 i Marauder zeszłyśmy po około godzinie głównie dlatego, że mój brat jest członkiem klubu bitewnego Marauder.

Takie tam zdjęcie robione pod koniec imprezy w sobotę - po lewej turniej w LoLa, bo czekałam na brata i tam siedziałam, a zdjęcie takie z nudów. Widać komputery, za nimi scenę, a dalej były planszówki razem z ZONą 13 i stanowiskiem Maraudera.

Przy stanowisku Tytusa można było zrobić zdjęcie z maskotką (niestety go nie mam) lub w wannolocie. Jako mała dziewczynka uwielbiałam przygody Tytusa i na starość mi nie przeszło, więc nie mogłam sobie odmówić. Tu jest ich strona na fb, o ile ktoś chce.

Wiem, fotogeniczna to ja nie jestem.

Dostałam plan lekcji, który oczywiście już uzupełniony wisi na ścianie c:

 LEGO, stojak z komiksami i rysunki - czyli nie będę się rozpisywać, ale warto pokazać.

Najlepszą dla mnie rzeczą były cosplaye. Kocham je oglądać, nawet sama będę miała przebranie Anglii z Hetalii, bo perukę kupię po urodzinach, a później strój.

Oczywiście to nie wszystkie cosplaye. Na końcu zdjęcie z tańcu cosplayi po konkursie cosplay.

W sobotę zagrałam jeszcze w Warhammer Fantasy Battle i ku mojej uciesze, wygrałam c: Kupiłam jeszcze pierwszy tom Ao no Exorcist, na który czekałam, bo było stanowisko Waneko.

 Jeszcze parę zdjęć z dołu Areny - czyli ogłoszenie (na zdjęciu Napoleon z klubu Marauder) i LEGO.

Drugi dzień Festiwalu - szósty października.

Nie musiałam jechać na Festiwal, żeby spotkać otaku - znalazłam ich już, kiedy wsiadłam do autobusu razem z bratem. Wsiadając zauważyłam trzy dziewczyny, zastanowiłam się - może to otaku i jadą na Festiwal? Kiedy usiedliśmy dwa rzędy za nimi usłyszeliśmy rozmowę o anime. Słyszałeś? | Mhm. | Tak myślałam, że to otaku. Taka była nasza rozmowa, potem rozmawialiśmy o Attack on Titan czy też Shingeki no Kyojin i z kolei to dziewczyny nas usłyszały. Razem poszliśmy do Areny, ale potem już ich nie widziałam.
Dzień zaczęłam od kursu rysowania prowadzonego przez szkołę językową, w której zaczynam naukę japońskiego. Później zrobiłam Pikachu z origami.


Przy okazji robienia Pokemona poznałam dwie dziewczyny, które zauważyły mój naszyjnik ze Skrzydłami Wolności. Z jedną z nich - Zuzią - mam kontakt i co jakiś czas do siebie piszemy.

Spotkałam Dana z Tanzaku, która przebrała się za Leviego z Shingeki no Kyojin/Attack on Titan.


Znów grałam w Warhammera, ale tym razem przegrałam aż dwa razy. No nic, nic się przecież nie stało. Tak mi minęło to parę godzin, bo w sumie długo to tam nie byłam, bo musiałam jechać do dziadka.

Co prawda, notkę przekopiowałam z mojego bloga, a od festiwalu trochę czasu minęło, ale pomyślałam, że to tutaj wstawię :3 Od teraz już będę normalnie pisać, przepraszam za wcześniejsze braki mnie na blogu c:

1 komentarz: