Dawno mnie nie było - wiem i przepraszam. Dzisiaj daję notkę o Festiwalu Gier i Komiksów w Łodzi (konkretnie w Atlas Arenie).
Drugi dzień Festiwalu - piąty października.
Wyjazd na Festiwal miałam zaplanowany od dłuższego czasu, więc nie było tak szybko, bo zaraz Festiwal, tylko na spokojnie, chociaż źle spojrzałam na tabliczkę na przystanku, bo spojrzałam na dni tygodnia, a jechałam w sobotę. I oto jest mój geniusz :3 Na przystanku siedząc sobie pod drzewkiem zauważyłam, że w moim kierunku idzie dziewczyna, więc moje myślenie się uruchomiło. Zachodziłam w głowę, czy to nie otaku, ale miała torbę, więc poczekałam, aż przejdzie obok mnie. Moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłam przypinki, a między innymi Feliksa, czyli Polskę z Hetalii było wielkie. Zuzia - bo później okazało się, że ma tak na imię - zapytała, czy poprzedni autobus już przyjechał, a później zaczęłyśmy rozmawiać całą drogę do Atlas Areny, a później przez ponad godzinę razem chodziłyśmy. Później się okazało, że mój znajomy zna jej kumpli.
Zaraz przy wejściu do Areny powitały nas klony i inne cosplaye z Star
Wars - później okazało się, że jest w Łodzi jakiś duży fandom SW,
dlatego było tyle ich cosplayi.